Test Kaze na Przywódcę Klanu Wody

Kaze

Duża polana, na której znajduje się małe 'jeziorko' a raczej bagno. Na około którego jest dużo roślin bagnistych. Można tutaj łatwo ugrzęznąć w tym błocie i nieźle się ubrudzić. Lecz nie jest tutaj tak źle, zaraz obok polany jest duży, zielony las.

______________________

Kaz przyszła tutaj wolnym. Mimo tego, był to dumny krok osobnika poważnego. Rozejrzała się po okolicy. A, więc tutaj ma być test? Tak, ciekawe miejsce. Usiadła na środku polany i ze spokojem czekała na egzaminatorkę.

Negai

Czyli okazało się, że to jej kolejny test, a raczej przeprowadzany przez nią. Szła powolnie uważając gdzie stawia łapy, nie chciała ugrzęznąć w błocie bagna. Już z daleka widziała znaną sobie białą sylwetkę, przynajmniej tak jej się wydawało. W głowie układała sobie pytania, wiedziała że będzie ich więcej niż normalnie. W końcu to jest test na bardzo wysokie stanowisko... - Witam. Tak więc sądzę, że skoro czekasz na egzaminatora, to właśnie przyszłam. - Uśmiechnęła się przyjaźnie do Kaze. - No to zacznijmy od pytania numer... 5. - Nie numerowała pytań, ale zawsze można było coś dodatkowego wymyślić. - Skoro chciałabyś być Przywódcą... To czy jesteś pewna, że sobie poradzisz gdy klan na prawdę będzie większy?

Kaze

Spokojnie czekała w dalszym ciągu na egzaminatora. Po chwili jednak usłyszała czyjeś kroki, jej wzrok powędrował do źródła dźwięków. I tak oto ujrzała brązową suczkę. Ah, to przecież była Negai. Uśmiechnęła się kątem pyska i zatrzymała na niej wzrok.
- Witaj... -. przywitała się. Zastanowiła się chwilę nad pytaniem.
- Tak, tak właśnie sądzę... Na pewno sobie poradzę. W końcu jestem osobą odpowiedzialną. -. odparła pełnym zdaniem.

Negai

- Ale wiesz, że tu nie tylko liczy się odpowiedzialność? Do tego wszystkiego doliczyć trzeba jeszcze uczciwość, bezstronność, patrzenie z dobrej perspektywy. Będziesz musiała dbać o swój klan, rządzić nim prawidłowo i chronić. - Powiedziała z powagą wymalowaną na kufie. - Ale przejdźmy dalej. Chciałabym usłyszeć, czemu akurat Przywódca? Nie wolałabyś zacząć od czegoś... hmm... łatwiejszego? - Usiadła i owinęła łapy ogonem, który przed chwilą wpadł do mętnej wody...

Kaze

Kiwnęła łbem.
- Oczywiście, wiem że nie tylko... -. odparła cicho. Wzięła powietrza i owinęła ogonem łapy.
- Cóż... Jakby to wytłumaczyć. Hm. No, cóż myślę, że sprawdzę się w tej randze. Moi przodkowie przekazywali wiedzę z pokolenia na pokolenie i teraz padło na mnie. To ja powinnam zostać Przywódcą, mam to w genach. Ale teraz nie o tym.. Dlaczego nie wolałabym czegoś łatwiejszego? Cóż. Już mam taki charakter, wolę ryzyko. A, bardzo chcę sprawdzić się w tej randze. Jednak jeżeli bym nie zdała wezmę się za medycynę. -. odparła.

Negai

- No dobrze... Jednak wiesz, że geny to nie wszystko? Czasem Przywódcami mogły być osoby z nawet piętnaście pokoleń jeśli coś takiego się zdarzyło, to akurat ta szesnasta osoba nie musi odziedziczyć przywódczych zdolności. - Negai musiała dodawać także takie słowa, a czasem nawet próbujące zdołować czy coś w tym rodzaju Kaze. Wiedziała, że Przywódczyni musi być odporna na prowokujące słowa przeciwnych klanów. - To teraz powiedz mi co byś chciała wnieść lub zapoczątkować w swoim Klanie? - Które to było pytanie? Trudno powiedzieć, zależy od humoru Negai. Mwahaha xd.

Kaze

Przytaknęła łbem.
- Oczywiście, że wiem.. Nawet ten który jest którymś z kolei dziedzicem nie musi akurat zostać Przywódcą, tak jak jego przodkowie. -. mruknęła cicho. Wiedziała to, po za tym jej słowa wcale jej nie zdołowały. Kaz miała taki charakter, że nie obchodziła ich krytyka innych. I tak usłyzała następne pytanie.
- Co bym chciała wnieść do stada? Cóż. Szczerze to do tego stada należę tylko ja, jak mniemam.. Większość psów wybiera inne watahy, ale to zależy od nich. Lecz to stado zyska kogoś, kto zaprowadzi ich na prostszą drogę i postara się być postrzeganym jako ważne wsparcie. Ważne jest to, by psy, w swych przywódcach mieli kogoś, kto im pomoże, ale i przypilnuje, nie dając włazić sobie na głowę. Na pewno jeszcze będę sprawiedliwa w imieniu psów.. Aczkolwiek testy będą zależały ode mnie. Jednak zawsze będą surowe. W końcu pies, który chce zdawać na Medyka powinien dobrze wiedzieć co robić w danej sytuacji. -. odparła. Po tej długiej wypowiedzi wzięła wdech i spojrzała spokojnie na Negai.

Negai

Negai machała spokojnie ogonem, teraz było widać że myśli o czymś... I tak służyły się te sekundy, które zaczynały przypominać minuty. Ale w końcu... - Po dłuższym przemyśleniu Twoich odpowiedzi stwierdzam iż ... nadajesz się na Przywódcę. Jednak uprzedzam, ja lub ktoś inny będzie miał Cię na oku i obserwował Twe poczynania. - Powiedziała i uśmiechnęła się, zeskoczyła z drzewa. - Gratuluję. Bądź odpowiedzialną i godną podziwu Przywódczynią. - Kiwnęła jej głową i machając radośnie ogonem odeszła z tego miejsca.

Kaze

Uśmiechnęła się kątem pyska i wstała.
- Dziękuję za udzielenie mi testu. Dziękuję... -. odparła. Kiwnęła jej łbem. Po czym spokojnie stąd wyszła.